Pudlowski Kot w butach a, tymczasowy

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->PudłowskiKot w butach.~~/,PLwienmłynarz,przecL:uwając śmierć bllzką,przywołałdołóżkaswoichtrzech·').'no~~1rzekł·· „Wkrot' zamknęoczy na .włek1!Pozostaniecie sami! Niechiałbym,c~·-abymo.1aśn:1 ierć b.vłapowodem wasniwśródwas, wite sam dokonampodziałumienia,Jktórewarnpozostawmm. ''.,,Naj 'tarszyzwasobejmiepornrncmłynmech pracuje nadal tak, jak japra-cowałem. Średnistanie sicwłaścicielemmuła,naktórego grzbiecieodwoziłemmąkędo miasta.Vv'ten sposób potrafi onzarobićna swojeżycieiniebędziedlabrataciężarem.P~te~rn zw~óctł siędo~ajmł~dszegosyna. Janka:„Tobieoddajękota,któregotaklubisztzktórym porozum1ewacsiępotrafisz. Mizerne tozwierzęalemądre.-Iprze-·'Vł·biegłe1'\. o potuzJego wyzywieniemmiećniebędziesz.Abyśzaśniezręczne.'·narzekał,iżbracia otrzymaI'więcej·od ciebie, masz tuzłotypieniądz.Mądrzeiprze-1.przetrwonionyprzyczynąsmutku!"~kr~tce młynarz umarł.Starszy bratniezwłoczniepo pogrzebieojcaprzystąpił..do m1elemazboża śrd .d.·enio1Olwożema mąki,Janek zas·,Jakzwykle, do porozumie-,waniasięzkotem.Siadłszyprzykocie,mó-wił:zornieużyty może stać się iródłemmaJątku,,,, Wiem.żewyżywić"Ty tonazywaszm~dretn zużytkowaniempieniędzy?"roześmiał sięJanek."Naturalnie"odparłkot,„już choćbydla tego,żeja wiem, cozrobićzpieniądzem,tyzaś chciałbyśdopierowiedzieć.Przypomnij sobiesłowaojca, którynazwałmniemądrem, przebiegłemizręcznemzwierzęciem!"potrafiszsięsam,ale ko-rzyściżadnejminicprzy-niesiesz.starszegowiedzieć,Janekpomyślał:„Mój kot masiuszność!pieniądz?"Poco mammartwić_się,jakzużyćMfyn zarobinabrata,comammułna.Kupił ładne żółtebutyśredniego,chciałbymjednakzrobićpieniądzem,mocnyworek lniany.Kot wystrojony dworskoukłonił sięJankowi ipowiedział:„Jabiegnęnaprzód!łz tymjedynymaby sobiezapewnić7.'ciedostatnie?"„Kupmiporządnebutyz cholewe.rr'i i mocnywo-rek!"zamiauczałkot.Tyzaśidtna dwór królewski,jawyjdęna twojespotkanie!"Kot,czającsiępo drodze istosującswoje fortele,nałowił caływorek najsmaczniej·szych ptaków.Dotarłszydo króla,wysypałprzed jego tronem upolowane ptaki irzekł:„Raczprzyjąć miłościwypanie to wyborne pieczyste! Ten skromny dar, królu, prze-,syłaprzezemniemój pan, hrabia Tarabara, którego jestemnajulubieńszym sługą!Wkrótce onsamtutajprzybędzie,abyzłożyćtobie, królu,swoją czołobitność!"„Podziękujhrabi za ten darwspaniały,"powiedziałkról,„miłomibędzie poznaćtwojego pana! Samzaśudajsiędo kuchniipowiedz, izrozkazuję,abycięnakar-mionoinapojono.Kot, zjawiwszysięw kuchni, nieprosiłojadło,lecz~łuchaćzaczął,o czem roz-mawiają.Właśniejeden złucznikówkrólewskichopowiadał, żewkrótce wyrusza z królemnaprzejażdżkę,bo królewnawyraziła chęć wykąpania sięw jednym ze stawó wdworskich.Kot,posiadłszy tę wiadomość, wymknął sięz kuchni·ipobiegłszybko na spot-kanie Janka.„Wsamą porąprzybywasz!"krzyknął,gdy goujrzałna drodze.„Króljużwieo tobie. Nazywaszsięhrabia Tarabara,pamiętaj!Terazzaśnie masz chwili dostracenia! Rozbierajsięszybko iwłaźdo tego stawu, który tam widzisz!"„Poco? Naco? Wcale misię kąpaćnie chce!"powiedziałJanek.„Jeszcze raz przypominam tobiesłowaojca,żejestemmądrem, przebiegłemiżręcznem zwierzęciem!Rób, co tobieradzę,wprzeciwnym bowiem raziepieniądz,którywydałeśna buty i worek dla mniebędzieprzetrwoniony nadaremnie!"Janek, niepytając więc3j, rozebrał sięizanurzyłw stawie. Kotukryłjegoubranie wgęstych zaroślach.Widząc, żekrólwkarecie dworskiejsię zbliża,kotpodniósłwrzask okrop ny:„Okradziono mojego pana, hrabiegoTarabarę!Ratunku!Jakiś złoczyńca porwałszaty hrabiego, najwytworniejsze, jakieposiadał!Ratunku!"Król,wysiadłszyz karety,zbliżył siędo stawu.., Hrabio~" powiedział. „Na~eżysie tobie mojepodziękowanieza wyborne pieczyste,któreś przysłałprzez wiernegosługę! Kazałem więc łucznikowi,abyprzywiózł niezwłocznieszaty z mojejwłasnejszatni!"łKiwnąwszy przyjaźnie głową,króloddalił się.„Dostaniesz strójzszatni kró1ewskiej!Nie przypuszczam,abyśza jeden_złotypieniądz,·któryciojciecpozostawiłw spadku,mógł nabyć cośpodobnego!"roześmialsiękot..,Możemaszrację,'' odparłJanek, "ale cobędzieda1ej?Nazwałeśmniehrabią!''Tytułbardzo misiępodoba,pamiętajjednak,że przysłowiepowiada: „co po tytule,kiedy pustki w szkatule!" Obawiamsię,ietosięniedobrzeskończy!Kot na to: „Mojajużw terngłowa!Gdysięubierzesz, staniesz przed królem ipoprosisz,abydałcikrólewnęzażonę!"„Kocie, co ty pleciesz! Agdzieżzżonązamieszkam? Czy wmłynieu starszegobrata? Aczcmżeona·jeidzić będzie?Czy na tym mule, którymśrednibratmąkęrozwozi?''„Pozostaw tojużmnie! Twój OJCtecsłusznie uznałmnie zamądre, zręczneiprzebiegłezwierzę!Gdy ty udaszsięna dwór królewski, jazałatwięten drobiazg.poczynićabyzbudować pałacodpowiedni,zakupićkonieipowozy,nająć służbęprzygotowania naprzyjęciekróla i królewny, bo zaprosisz ich do siebie!"·~Piękniemówisz!Możemi tylko. zechceszwskazać drogędo mojegopałacui domoichposiadło~ci,bo ja przynajmniej nie wiem,którędytosięidzie?"„Nicłatwiejszego,".odpowie kot,„każesz woźnicy jechać prostą drogąipytaćżeńców,pracującychw polu, gdziesą posiadłościhrabiego Tarabary!Wskażąz pew•nością!A terazżegnaj!Nie mam czasu napróżną.gadaninę!" [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tejsza.htw.pl
  •