Psychologiczne Teorie Szczęścia,

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->FRAGMENT KSIĄŻK I:PSYCHOLOGIA POZYTYWNA.NAUKA O SZC ZĘŚCIU,ZDROWIU,SILE I CNOTACH CZŁOWIEK A.REDAKCJA NAUKOWA:JANUSZ CZAPIŃSKIWYDAWNICTWO NAUKOWE PWN,WARSZAWA2005PSYCHOLOGICZNE TEORIE SZCZĘŚCIAJANUSZ CZAPIŃSKIDwa ujęcia: „dół-góra” i „góra-dół”Psychologiczna literatura na temat szczęścia nie obfituje w udokumentowane empiryczneteorie o dużym zasięgu. Owszem, w nurcie eudajmonistycznym (por. s. 76-81) proponowanesą ogólne modele dobrego życia (por. Tatarkiewicz, 1962/1979; Seligman, 2002), ale wpodejściu hedonistycznym, które ma znacznie większy dorobek empiryczny, przeważająkoncepcje o małym lub średnim zasięgu, odnoszące się do problemów dość szczegółowych(por. Kahneman, Diener i Wschwarz, 1999). W odniesieniu do pytań ogólniejszych – onaturę, funkcje, źródła i konsekwencje dobrostanu psychicznego – sformułowano co prawdakilka teoretycznych propozycji, ale nie dają one ani spójnych, ani wyczerpującychodpowiedzi. Różnorodność, nierzadko wykluczających się lub co najmniej trudnych dopogodzenia ze sobą, koncepcji szczęścia wynika przede wszystkim ze słabości, niespójności i– mimo lawinowo rosnącej liczby badań – niekompletności dowodów empirycznych.Przeglądy badań nad dobrostanem psychicznym nie dają jasnego obrazu relacji międzyobiektywną sytuacją życiową a szczęściem, zadowoleniem z życia i poczuciem sensu życia.Nie wynika z nich, na przykład, jednoznacznie, czy raczej szczęście sprzyja powodzeniużyciowemu, czy też powodzenie życiowe jest źródłem poczucia szczęścia. A przecież pytanie,czy szczęśliwi mają szczęście, czy też ci, którym się poszczęściło, są szczęśliwi, wydaje sięrównie fundamentalne o pytanie o kryteria dobrego życia. Jeśli zwracamy uwagę na to, że naprzykład dochody korelują z dobrostanem psychicznym, to chcielibyśmy wiedzieć, dlaczego iod jakich czynników oraz mechanizmów zależy siła tego związku. Jeśli podkreślamy raczejto, że korelacje między obiektywnymi warunkami życia i subiektywną jakością życia sągeneralnie słabe niekonsekwentne, to chcielibyśmy znać odpowiedź na pytanie, co jest zatemrzeczywistym źródłem szczęścia i dlaczego tak usilnie zabiegamy o dobra (no. Wyższedochody), które ostateczne nie poprawiają lub w znikomym stopniu polepszają naszdobrostan.Te dwie perspektywy odpowiadają dwóm ogólnym ramom teoretycznym, w które wpisujesię większość hedonistycznych koncepcji szczęścia – „dół-góra” (ang.bottom-up)i „góra-1dół” (ang.top-down).Są też propozycje wyjścia z impasu nierozstrzygniętej polemiki międzytymi dwoma ujęciami, pogodzenia ich w jakimś modelu teoretycznym, w którym wrażliwośćemocjonalna człowieka na doświadczenia nie kłóciłaby się z jego odpornością na ichdługotrwałe konsekwencje psychiczne. Istotą próby pogodzenia obu podejść – „jesteś na tyleszczęśliwy, na ile pomyślne jest twoje życie” („dół-góra”) i „twoje życie jest na tyle pomyślne(przynajmniej w sensie subiektywnym), na ile jesteś szczęśliwy” („góra-dół”) – jest przyjęciezasady, według której realizm w obecnie bieżących zdarzeń nie kłóciłby się ani zsamospełniającą się (czasami) optymistyczną przepowiednią, ani z różnorodnymi iluzjami wretrospektywnych ocenach przeszłych doświadczeń, opiniach na temat życia, jako całościoraz w nadziejach i oczekiwaniach.Ujęcie „dół-góra” zakłada, że poczucie szczęści jest funkcji różnorodnych satysfakcjicząstkowych i przeżyć emocjonalnych wynikających zarówno ze stałych, jak i zmiennychokoliczności życia. Im więcej zarabiamy, im więcej z sukcesem inwestujemy, im więcejposiadamy, słowem, im lepsza jest nasza sytuacja materialna, tym bardziej jesteśmy z niejzadowoleni i tym szczęśliwsi. Im lepsze są nasze relacje z ludźmi, im mniej kłócimy się zpartnerem, im mnie kłopotów przysparzają nam nasze dzieci – tym bardziej jesteśmy pogodnii zadowoleni z życia. Teoria „dół-góra” zajada, że ogólny dobrostan psychiczny (zadowoleniez całego życia, poczucie szczęścia) jest wynikiem algebraicznego rachunku za zbiorzesatysfakcji cząstkowych ze wszystkich istotnych aspektów życia lub na zbiorze wszystkichliczących się, realnych lub wirtualnych (wyobrażonych lub zaczerpniętych z mediów)doświadczeń w pewnym przedziale czasu. Rachunek satysfakcji oznacza, że na ogólnezadowolenie z życia składa się suma (ewentualnie jakaś ważona) zadowolenia z pracy,posiadanych pieniędzy, dzieci, miejsca zamieszkania, partnera, zdrowia, sytuacji w kraju,świata itd.Rachunek doświadczeń może być bardziej skomplikowany, choćby przez to, żeuwzględnia wymiar czasu, a więc także pamięć z wszystkimi jej zafałszowaniami. Kilkuautorów próbowało ten rachunek jakoś sformalizować. Na przykład wg. Daniela Kahnemana(Kahneman, 1999) poczucie szczęścia jest funkcją najsilniejszych i najświeższych minionychdoznań afektywnych. Allen Parducci proponuje teorię „zakresu-częstości” (ang.range-frequenc),w której poczucie szczęścia traktuje się jak każdą inną ocenę wahającą się nawymiarze intensywności (użyteczności, pozytywności—negatywności): ocena szczęścia jestfunkcją rozkładu częstości doświadczeń emocjonalnych (przyjemności i bólu) na tymżewymiarze i wyznaczonej przez skrajne doświadczenia subiektywnej długości samego2wymiaru (zakresu intensywności). Inna będzie subiektywna długość wymiaru doświadczeńzwiązanych z pieniędzmi dla człowieka, który wygrał w przeszłości 14 mln zł w lotto, a innadla kogoś, kto wygrał „zaledwie" 14 tys. zł. Im bardziej wymiar przesuwa się w kierunkupozytywnym, tym więcej nowych doświadczeń o umiarkowanej intensywności może nabieraćcharakteru neutralnego czy wręcz negatywnego; im bardziej zaś przesuwa się on w kierunkunegatywnym (wyjątkowo traumatyczne przeżycia), tym więcej nowych doświadczeń oumiarkowanej intensywności ma szansę wzbudzić uczucie przyjemności. Tak więc szczęściejest według Parducciego wynikiem względnej (zależnej od zdeterminowanego krańcowymidoświadczeniami zakresu wymiaru hedonistycznego i rozkładu częstości lokujących się natym wymiarze doświadczeń) Teoria góra—dół" zakłada z kolei, że im jesteśmy szczęśliwsi,tym bardziej różowe są okulary, przez które oceniamy poszczególne aspekty własnego życia itym bardziej satysfakcjonują nas sprawy, rzeczy i sytuacje, na które mniej pogodni ludziezwykli narzekać. Szczęśliwi biedacy powinni zatem być bardziej zadowoleni ze swojejmizerii finansowej od biedaków nieszczęśliwych, a nieszczęśliwi bogacze mniejusatysfakcjonowaniswoim dobrobytem od szczęśliwych krezusów. Teoria „góra—dół" odwraca kierunekzależności i zakłada, że to raczej ogólne zadowolenie z życia czy poczucie szczęścia,ewentualnie optymizm, pogoda ducha, nadzieja, inklinacja pozytywna decydują o tym, ilesatysfakcji człowiek znajduje w konkretnych doświadczeniach i sytuacjach (szczęśliwybędzie oceniał tę samą wysokość dochodu i te same warunki pracy bardziej pozytywnie odnieszczęśliwego). Teoria „góra—dół" zakłada, że ogólne zadowolenie jest stałą cechączłowieka (wynikającą z genów, procesu wychowania lub oddziaływania jakichś innychczynników, które nie są związane z aktualną sytuacją w zakresie konkretnych aspektów pod-dawanych ocenie — w tej sprawie jednomyślności już absolutnie nie ma). Jest zatem teoriąpewien rodzaj wewnętrznego homeostatu gwarantującego stabilność ogólnego dobrostanupsychicznego w zmiennym środowisku życia: cokolwiek ci się przytrafi, jeśli tylko jesteśosobą szczęśliwą — będziesz szczęśliwy, jeśli jesteś osobą nieszczęśliwą — pozo-staniesznieszczęśliwy. Są też, jak wspomniałem, próby łączenia tych dwóch podejść. Niektórekoncepcje starają się odpowiedzieć jednocześnie na oba pytania: dlaczego szklanka jestczęściowo napełniona i dlaczego nie udaje się jej napełnić bardziej. Poniżej przedstawione sąszczegółowe propozycje teoretyczne, które próbują odpowiedzieć na pytanie, dlaczego i wjaki sposób obiektywna sytuacja życiowa (np. dochody, udane małżeństwo, zdrowie) wpływana poczucie szczęścia, jak i te, które dociekają, dlaczego warunki obiektywne mają tak3znikomy wpływ na dobrostan psychiczny, oraz koncepcje poszukujące odpowiedzi na oba tepytania naraz.Teoria potrzeb Ruuta VeenhovenaWiększość klasycznych badań poświęconych poszukiwaniu źródeł szczęścia wynikało zzałożenia, że im lepiej (więcej, łatwiej, dostatniej) tym szczęśliwiej: im ktoś jest bogatszy,zdrowszy, młodszy (sprawniejszy fizycznie), bardziej kochany, bezpieczniejszy, tympowinien się czuć szczęśliwszym. Warunki, w których wszystkie potrzeby zostajązaspokojone, są stanem pełnego szczęścia. Odpowiada to potocznym przeświadczeniom,także przekonaniom wielu filozofów (por. Tatarkiewicz, 1962/1979). Większość ludzi wierzy,że ostateczne szczęście czeka na nich za horyzontem spełnionych marzeń: „szczęśliwy będędopiero, gdy uda mi się zrealizować wszystkie ważne cele życiowe". W naszym myśleniuprzewagę ma teoria szczęścia pochodzącego z zewnątrz i wynikające z niej złudzenie postępuhedonicznego (Czapiński, 1992; s. 92 w tym tomie). Najbardziej płodnym badawczo ikonsekwentnym zwolennikiem teorii potrzeb jest Ruut Veenhoven. Jego zdaniem szczęściejest funkcją zaspokojenia potrzeb. A ponieważ pieniądze stanowią uniwersalny instrumentzaspokajania wielu potrzeb, w tym także, a może przede wszystkim, podstawowych,dobrostan psychiczny powinien zależeć od bezwzględnego poziomu dochodów. Veenhoven(1984, 1994, 1996; Hagerty i Veenho-ven, 2003) znajduje dowód empiryczny na poparcieswojej teorii w porównaniach międzynarodowych, gdzie różnice w bezwzględnej wysokościproduktu krajowego na mieszkańca (PKB per capita) wyjaśniają, w zależności odwskaźników i zestawu krajów, od 25 do 50% wariancji w zakresie przeciętnego poziomudobrostanu psychicznegomieszkańców. W po-równaniach indywidualnych międzymieszkańcami jednego kraju procent wariancji w zakresie dobrostanu, jaki wyjaśniają różnicedochodowe, jest wszakże już dużo mniejszy — kilkunasto- lub nawet kilkudziesięciokrotnie.Także związek dochodu z dobrostanem w porównaniach pomiędzy krajami słabnie lub wręczznika, gdy wytrącimy efekt innych czynników silnie z dochodami związanych (np. stopniarespektowania praw człowieka, swobód obywatelskich — por. Diener i Oishi, 2000). Nieulega wątpliwości, że człowiek, aby być szczęśliwym, musi żyć, a aby żyć, musi jeść, leczyćsię i chronić się przed zimnem oraz innymi zabójczymi zagrożeniami. Spełnienie warunkówzapewniaiacych człowiekowi przeżycie zależy ód zasobów, jakimi dysponuje. Zasobymierzyć można za pomocą pieniędzy. We współczesnych społeczeństwach pieniądze są nietylko umowną miarą zasobów, ale także głównym instrumentem ich zdobywania. Ten, ktoposiada więcej pieniędzy, ma większe szanse zaspokojenia potrzeb warunkujących4przetrwanie i — zgodnie z teorią Veenhovena — powinien być bardziej zadowolony zeswego życia, bo nie odczuwa lub rzadziej doświadcza głodu, zimna i bólu związanego zchorobą. Ale jeśli po zaspokojeniu tych podstawowych, biologicznych potrzeb jego dochodydalej rosną, to może zacząć zaspokajać potrzeby, które nie są sygnalizowane zmysłowo,których niezaspokojenie nie grozi rychłą śmiercią. Czy wówczas także rosnąć powinno jegozadowolenie z życia? Veenhoven twierdzi, że tak, ponieważ pieniądze nie tylko gwarantująjedzenie, odzienie i dach nad głową, ale także zaspokojenie wielu innych potrzeb wyższegorzędu (zakup wygodniejszego i bezpieczniejszego samochodu, powiększanie kolekcjiobrazów, przyzwoitą edukację dzieci, miły wypoczynek, większą władzę, prestiż); badaniajednak tego nie, potwierdzają, bądź dają wyniki niejednoznaczne i niekonsekwentne.W obszarze dochodów niskich, gdzie decydujący jest stopień zaspokojenia potrzebsygnalizowanych sensorycznie (warunkujących prze-życie), ilość pieniędzy znacząco lepiejwyjaśnia zróżnicowanie dobro-stanu psychicznego niż w sferze dochodów powyżej pewnegoprogu (ok. 5 tys. $ USA PKB na mieszkańca) i to zarówno w porównaniachmiędzynarodowych, jak i w ramach jednego społeczeństwa. Tylko w grupie państw z niskimPKB per capita wyższy dochód koreluje z większym zadowoleniem z życia ogółu obywateli(Diener i Oishi, 2000; Inglehart, 1990, por. ryc. 1) i w grupie obywateli o stosunkowo niskichdochodach osobistych różnice materialne silniej korelują z dobrostanem psychicznym niż w5 [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tejsza.htw.pl
  •